piątek, 1 czerwca 2012

Dziedzictwo - Rozdział 1


Kolejne rozdziały są napisane, lecz nie mam siły ich przepisywać na komputer. Rąk nie czuje (ból) :( Ale jutro powinnam być w stanie. I wstawię kolejne rozdziały. :) Przynajmniej mam taką nadzieje.
-----------------------------------------------------------------------------------------
         Leżałem na satynowej pościeli. Moje ciało wyginało się z każdym ruchem mężczyzny. Jęczałem i błagałem o więcej. Spojrzałem na niego, ale nie mogłem dostrzec twarzy. Zmarszczyłem brwi. Podniosłem się i objąłem go za szyje, a on nadal we mnie wchodził. Jęczałem, oparłem głowę o jego bark i szepnąłem
-Kim jesteś?-  Powoli jego twarz stawała się coraz wyraźniejsza. Widziałem już jego czuły uśmiech. Mówił coś, ale nie mogłem tego zrozumieć.
         Obudziło go dzwonienie budzika i walenie w drzwi
-Ruszaj się, bo znów spóźnisz.- Naruto jęknął
-Czemu? Było już tak blisko.- Spojrzał z mordem w oczach na nieznośne urządzenie, a potem na drzwi, za którymi stała jego najlepsza przyjaciółka Ino. Po chwili uświadomił sobie co ona powiedziała. Przerażony spojrzał na wyświetlacz telefonu i krzyknął przerażony. Zrywając się z łóżka. Potykając się o pościel, zebrał w miarę czyste spodnie i bluzkę od mundurka. Podbiegł do szafki wyciągnął czyste bokserki, skarpetki i krawat. Udał się do łazienki. Ubrał się w rekordowym tempie i z szczoteczką do zębów w buzi pobiegł do kuchni. Spojrzał oskarżycielsko na zbierającą się do wyjścia Ino. Dziewczyna uśmiechnęła się
-Drugie śniadanie jest w lodówce. Jeśli się pośpieszysz to zdążysz.- Minęła go i wyszła z domu. Blondyn wrócił do łazienki, skończył myć zęby. Wziął z pokoju torbę, a także drugie śniadanie z lodówki i wybiegł z domu. Po 10 minutach znalazł się niedaleko szkoły, przyspieszył. Pod klasą zatrzymał się dysząc.
-Nieźle Naru to pierwszy raz gdy się nie spóźniłeś w tym miesiącu.- usłyszał śmiech Kiby. Spojrzał w tamtym kierunku, zaśmiał się nerwowo.
-Tym razem Kakashi-sensei, by mi nie odpuścił.-
-Pewnie tak, jakie to kłopotliwe-  odezwał się znudzony chłopak, stojący przy Kibie.
-Hej Shika- Skinął głową. W tym samym czasie usłyszeli dzwonek i razem weszli do klasy. Gdzie czekał już na nich nauczyciel. Każdy z nich udał się na swoje miejsce, które znajdowały się na samym końcu klasy, niedaleko siebie. Blondyn po 5 minutach od przeczytania listy obecności i standardowym przywitaniem, przestał słuchać. Spojrzał w okno i zaczął rozmyślać o swoim dzisiejszym śnie. Był dziwny, ale podobał mu się. Tylko cały czas myślał kim jest ten mężczyzna. Nie wiedział czemu, ale czuł dziwną tęsknotę. Tak jakby czegoś mu ważnego brakło. Westchnął.
-Panie Uzumaki do tablicy i proszę rozwiązać działanie 5 z zadania 10, strona 215. Naruto spojrzał na niego ze strachem nie był zbyt dobry z matmy. Wstał, wziął krede. Spojrzał na zadanie i lekko się uśmiechnął. W myślach dziękował swojej przyjaciółce, za wytłumaczenie tego typu zadań. Obiecywał, że zabierze ją do jej ulubionego klubu i postawi piwo. Rozwiązał przykład, wrócił na miejsce. Siadł i do końca lekcji słuchał bardzo uważnie. Gdy zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec pierwszej lekcji. Krzyknął
-Ino!- Dziewczyna spojrzała na niego, odwróciła się do czekających na nią dziewczyn, powiedziała im coś i wróciła
-O co chodzi?- Chłopak uśmiechnął się
-Wisze ci piwo. Idziesz dziś do Nagito.- Nastolatka spojrzała na niego roziskrzonymi  oczami
-Jasne. Wezmę dziewczyny.-
-Świetnie, chłopaki idziecie.- Spojrzeli na nich jak na idiotów
-Oczywiście nie ominiemy dobrej zabawy. Choć to i tak strasznie kłopotliwe -Laski, laski- nucił Kiba gdy Shika mówił.
-No to do 20:30 przy stoliku na piętrze.- Ino cmoknęła Naruto w policzek i odeszła do czekających dziewczyn. Chłopcy po chwili wyszli z klasy i udali się na boisko. Siedli na murku, otaczający szkołę i od razu zaczęli rozmawiać o wczorajszych zawodach w łucznictwie. Gdzie blondyn dał niesamowity popis umiejętności zdobywając pierwsze miejsce. Błękitnooki słuchał zachwytu kolegów z zażenowaniem. Dlatego w połowie rozmowy przestał słuchać. Znów zaczął rozmyślać o tym co mu się śniło, ale przez to tylko się zirytował, ponieważ sen stawał się coraz bardziej mglisty. Po chwili usłyszeli dzwonek i udali się na lekcje i tak minął im czas do szczęśliwej godziny 16:15. Gdzie wszyscy zerwali się ze swoich miejsc i udali się tempem błyskawicznym do domu. Naruto pożegnał się z przyjaciółmi i udał się dłuższą trasą przez park do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz